wtorek, 23 lutego 2016

Dawid Kwiatkowski z mojego punktu widzenia

Kwiatonators nie jestem. Przyznam się bez bicia. A na koncert pojechałam. Nikt nie powiedział, że nie mogę to pojechałam. I powiedzieć Wam coś? Nie żałuję.
Dawid Kwiatkowski, 20-letni piosenkarz z Gorzowa Wielkopolskiego. Swoje pierwsze kroki z muzyką stawiał na youtube za czasów photobloga (taaak, pierwszy raz zobaczyłam go właśnie na pb). Na facebooku śledzi go ponad 300K osób, w tym ja. Tyle wiem. No może znam jeszcze imiona jego rodziców, braci, psa, kojarzę niektórych znajomych i wiem dokładnie kiedy ma urodziny. Nie wiem za to jaki kolor lubi czy jaki rodzaj sushi jest jego ulubionym, co pewnie obudzona o 3 w nocy każda z kwiatonators powiedziałaby bez zająknięcia. Szczerze mówiąc na początku za Dawidem nie przepadałam, chociaż nie powiem, bo niektóre jego piosenki przewijały się przez moje playlisty na telefonie. Wraz z kolejnymi płytami (i tu wiem że są 3 + jedna akustycznie) widać było olbrzymią zmianę w muzyce Dejwa, porównując np. "Biegnijmy" z pierwszej płyty a "Droga" z ostatniej. Już po ukazaniu drugiej płyty miałam ochotę pojawić się na jego koncercie- już wtedy mnie do siebie przekonał. Ale jakoś się nie złożyło. Nie tym razem. Jak już kilkakrotnie wspominałam na blogu, 2016 rok to rok koncertów. Już za niecałe 2 tygodnie następny- tym razem mój best LemON!
Dlatego jak tylko przydarzyła się okazja, razem z Karolem i Justinem weszłyśmy w posiadanie biletów na koncert Dawida w Krakowie! 


20 luty 2016- dzień koncertu. Po tym jak okazało się, że mamy problem z kartą zamawiając ubera niezbędny okazał się google maps i aplikacja jakdojadę. Przed klubem zjawiłyśmy się przed 18. Na miejscu masa ludzi, głównie płci żeńskiej, nie zabrakło też kilku rodziców i dzielnego ochroniarza. Właśnie tego się trochę obawiałam. Słyszałam mnóstwo negatywnych komentarzy odnośnie fanek Dawida, oglądałam nawet filmik jak traktują siebie wzajemnie popychając się i o ile się nie mylę jedna miała coś z żebrem? A od jednej z kwiatonators dowiedziałam się, że dziewczynie na koncercie wybito zęba, więc sami widzicie, że miałam czego się obawiać, nie wiedziałam co tam zastanę. Wiedziałam jedno, chcę wrócić do domu cała i zdrowa. Ale po kolei. Stojąc w ogromnej kolejce przed kwadratem marzyłam tylko o tym aby znaleźć się w środku. Nie było to jednak możliwe, no może nie w takim czasie w jakim bym chciała. Znalazło się kilka(naście) dziewczyn, które za wszelką cenę chciały wejść jako pierwsze, przez co dzielny pan ochroniarz nie miał siły utrzymać nawet drzwi i je uspokoić. Pomyśleć, że te kilka osób tak psuje "reputację" całej grupy kwiatonators. Na szczęście większość z osób przebywających przed klubem była "normalna". Samego koncertu opisywać nie będę, bo na dole macie parę filmików. Ale koncert to było naprawdę coś, mega mi się podobało i co do Dawida- mega spoko koleś. Sztos totalny!!! Jedno co nie dawało mi spokoju to pieczątki, dzięki którym można było wygrać spotkanie z Dejwem po koncercie, a my o niczym takim nie miałyśmy pojęcia jako nie-kwiatonators. Następnym razem już będziemy wiedzieć. Mam nadzieję, że do zobaczenia za rok :)! 



 
tak, to coś z balonem po lewej to ja ;-;
1

niedziela, 14 lutego 2016

love is everywhere

Wraz z końcem ferii i powrotem do szkoły rozpoczęliśmy kolejny miesiąc nowego roku- luty. A jak luty to wiadomo- walentynki. Nawiązuję do tego święta, bo mimo że obchodzimy je właśnie dzisiaj, już od dawna, gdzie nie spojrzeliśmy widać było serduszka w różnej postaci. Ja skusiłam się jakiś czas temu na ciasto o nazwie "ptasie mleczko" w kształcie serca.
Co do samych walentynek to zdania nie zmieniłam i nadal uważam, że miłość okazuje się cały rok a nie tylko w ten jeden konkretny dzień. Mimo to obchodzenie walentynek może być fajną odskocznią od codzienności i pretekstem pójścia na kolację, do kina czy po prostu spędzeniem czasu z ukochaną osobą w sposób, na który brakuje czasu w tym zabieganym świecie.
Pamiętacie jak pisałam, że jadę do Wadowic zobaczyć się z pewną osobą? Nie napisałam o kogo dokładnie chodzi, ale mimo to myślę, że większość z Was domyśliła się, że chodzi właśnie o Justynę. Z tą perełką nie widziałam się chyba od października, za każdym razem te przerwy są liczone w miesiącach... Spędziłyśmy ze sobą naprawdę cudowne ponad trzy godziny, co i tak jest 'kroplą w morzu potrzeb', ale cóż...Odkupiłabym od kogoś dodatkowe godziny w ciągu dnia, żeby tylko mieć ukochane osoby dłużej przy sobie. Gdyby to było takie proste...


0

piątek, 5 lutego 2016

styczeń- snapchat


tak rozpoczął mi się rok- przeziębienie, gorączka, angina= antybiotyk, na szczęście miał kto o mnie zadbać <3

osiemnastkowo

 #selfie

styczniowe temperatury 

już niedługo!!

idealne na noc / nocne nadrabianie rozmów 

a tak zaczęliśmy styczeń / odsypianie 

pyszczusie

my princess <3

tradycyjnie mega #fit

feriowe poranki

taki gejmer XD / scrabble with my family / pora uzupełnić!

aktywnie >.<

nawet buty mają takie same  / my bby <3 / czekam bo odśnieża (:


wbijajcie do Moniki na fb- KLIK / cudeńka *-*

 snow / niedługo na blogu

0
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.