środa, 30 kwietnia 2014

tak bardzo kocham

Hej haj heloł! No tak, miałam tu wbić wcześniej, ale mogłam się domyślić, że mi się to nie uda. Cóż, szkoła jednak była ważniejsza: / Dzisiaj nie miałam w sobie życia, a moja obecność na ostatniej lekcji, angielskim, stanowiła tylko funkcję dekoracyjną. Jeszcze powiedziałam babce, że zawsze mnie bierze do opisywania obrazków, że nie umiem i nie będę go opisywać i nie musiałam się odzywać już do końca lekcji, haha! Z naprawy aparatu nic nie wyszło, ale taka niespodzianka, mamusia kupiła nowy, jeeej <3 Najlepsza mama na świecie! Przyszła też moja deska, którą zamówiłam przedwczoraj.


















Ale dzisiaj napiszę trochę o ostatniej sobocie. To jeden z dni, które mogłyby się nie kończyć. Każdemu życzę poznania takich ludzi przy których czujemy się tak swobodnie, jakbyśmy znali ich od zawsze. Takie mega super uczucie! <3 Pogoda od jakiegoś czasu w ogóle nas nie rozpieszcza. Codziennie pada deszcz, a do tego przychodzą chwilowe burze. Jednak to nie przeszkodziło nam w pojawieniu się na zaplanowanym wcześniej spotkaniu z mordkami z Armii i Freedomsów. Był to taki 'przedpremierowy zlot' :) Nie mogłam się doczekać, jak zwykle zresztą, bo stęskniłam się za każdą z tych osóbek. Spotkanie już tradycyjnie miało odbyć się przed Galerią Krakowską. Do Krakowa dojechałyśmy z Karoliną kilka minut przed 13.









Oczywiście musiałyśmy iść do kibelka:D W międzyczasie Justynka napisała, żebyśmy przyszły do maka, poszłyśmy tam i się taaaak wystraszyłam, bo Wendzia debil podeszła mnie od tyłu hahahahahahahahahaha. Nie mogłyśmy się od siebie odkleić, ale w końcu trzeba było, bo kolega już musiał iść, a my miałyśmy dołączyć do reszty dziewczyn. Znalazłyśmy je w miejscu, gdzie odbył się pamiętny zlot z 25 stycznia. Tam zjadłyśmy urodzinowe babeczki, które dostała Ania, pychota *u*


Ale było tak gorąco, że postanowiłyśmy wyjść przed galerię. Przed tym jeszcze wstąpiłyśmy do wc xD Wyjście na świeże powietrze nie za dużo dało, ale było chyba jedynym dobrym wyjściem. Usiadłyśmy pod dachem (bo padało) i czekałyśmy na resztę osób, które zadeklarowały swoją obecność. W rezultacie na 46 osób było 11, ale w sumie byłam zadowolona, bo były to osoby, które już znam i uwielbiam!



Chwilę po tym jak przyszła Nikola, a potem Magda, weszłyśmy do galerii (do kibelka:D), ale zaraz wyszłyśmy i udałyśmy się na rynek. Oczywiście nie obeszło się bez krejzi fotos, haha!




Po drodze spotkałyśmy chłopaka rozdającego ulotki, który jak byłam ostatnim razem w Krk przedrzeźniał śmiech Wendzi hahahaha. Wystarczyło "ej zrobisz sobie z nami zdjęcie?" i powstała taka fotka :D


Podeszłyśmy też do pana z gwizdkiem, który pozdrawiał Maksa i nawet pamiętał to, i ucieszył się jak mu powiedziałyśmy, że Maksowi filmik się podobał. Potem poszłyśmy do maka na śmieciowe żarcie. Ja po ostatnim wykładzie Kamili na ten temat zrezygnowałam z jakiegokolwiek fast foodu, obrzydziłaś mi wszystko małpo!:c A no i zapomniałam wspomnieć  o 'kradzionych' różach <3










Po wyjściu z podziemi maka, stanęłyśmy w kółeczku na środku drogi, złapałyśmy się za ręce i bawiłyśmy w AA, było o alkoholu, lajkach na asku i wstążkach Beliebers:D Potem była akcja czyszczenia nosa gościowi z pomnika i musiałyśmy pożegnać Justynkę, która niestety musiała wracać już do domu. Niki zabrała nas do mini galerii znajdującej się w kamienicy, gdzie na koniec weszła w ścianę a pan ochroniarz nie był za bardzo kulturalny, ale mniejsza
.















Miałyśmy tylko dwie róże, a że któraś zauważyła, że ludzie wychodzą z nimi z kościoła, więc poszłyśmy tam. Trafiłyśmy akurat na ślub. Ale to chyba było inne wyznanie, bo ludzie tam po prostu sobie tańczyli i śpiewali. Dziwnie się na nas patrzyli, a my jeszcze poszłyśmy do przodu, żeby lepiej zobaczyć co się dzieje :D W rezultacie nie dostałyśmy róż :c W drodze do galerii Niki nagrała filmik na insta.


Na szczęście pogoda przestała przeszkadzać i mogłyśmy usiąść na ławce na placu przed galerią. Tam podeszła para anglików i pytali o jakiś hotel, a wiadomo, że my nie wiedziałyśmy gdzie jest, ale tyle im umiałyśmy odpowiedzieć, gorzej było jak ten pan zaczął coś nawijać a my takie wtf  'aj dont anderstent', mieli z nas niezły polew :D Nasz inglisz is the best! :D Porobiłyśmy kilka zdjęć, pogadałyśmy i właśnie takiej ilości śmiechu mi brakowało. Ci ludzie to jest najlepszy antydepresant na świecie <3
















Niestety zbliżała się 18, właaaaaaaśnie jak to, już 18?!:o Kiedy ten czas tak szybko minął?:o Musiałyśmy pójść na dworzec, jeszcze przed tym zwinęłyśmy z burger kinga papierowe korony i po tym jak powiedziałyśmy panu na peronie 'dzień dobry' odpowiedział "cześć królewny"  haha! :DD a no nie uwierzycie gdzie jeszcze byłyśmy! W kibelku, szok, nie?:D Wyprzytulałyśmy się na maxa i najgorszy moment musiał nastąpić, każdy poszedł w swoją stronę, BUM. Koniec opowieści, heh xD
Ale jaram się, bo widzimy się już za 17 dni w jeszcze większym składzie, nawet nie chcę myśleć ile razy większym :D A jaram się jeszcze bardziej, bo pojutrze jadę do Wadowic po mojego Wendziszonka:*
Udanej majówki misie! <3


***
Wiem, że nie jestem idealna. Nikt nie jest. Ale to znaczy, że za każdym razem, kiedy nawet nie zrobię nic złego nie odzywasz się do mnie, traktujesz jak obcą osobę? Nienawidzę tych momentów. To są te chwile, kiedy nie wiem co robić, a poziom złości we mnie wzrasta. To przez bezradność, to chyba ona jest głównym powodem, główną przyczyną mojego stanu. Nie wiem co robić, co mówić, nie wiem jak się zachować. Zastanawia mnie jedno. Po co to robisz? To ci daje jakąś satysfakcję? Frajdę? No nie rozumiem, choćbym chciała to nie potrafię tego ogarnąć. Lubisz te momenty kiedy ze sobą nie rozmawiamy? Chcesz ode mnie odpocząć? Zamiast mi o tym powiedzieć wolisz milczeć i sprawiać, żebym czuła się tak jak w tym momencie? Beznadziejnie, zostawiona bez jakiegokolwiek wytłumaczenia tej całej sytuacji. Chyba nigdy nie będę w stanie tego pojąć. Nie mogę za każdym razem myśleć tylko o innych, tylko o ich reakcji na moje zachowanie. Nie mogę ciągle zastanawiać się czy ktoś zaakceptuje to co robię. To jest moje życie. Czasem muszę też pomyśleć o sobie, zrobić coś dla swojego dobra, coś co pomoże mojej psychice. Mam dość!
0
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.