poniedziałek, 26 maja 2014

mother's day

Korzystając z okazji, że dzisiaj jest święto naszych ukochanych Mam, chciałam Wam powiedzieć trochę o moim autorytecie. O jednym już tu pisałam. Teraz wspomnę o drugim, którym jest właśnie moja Mama. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to osoba godna naśladowania. Ogromnie ją podziwiam za jej siłę. Nawet sobie nie wyobrażacie, jaką jest silną kobietą, naprawdę! Zawsze sobie poradzi, mimo że nieraz jest bardzo ciężko. Przy niej czuję się jakoś bezpieczniej. Wiem, że wszystko się uda, jeśli będzie blisko. Cały dom jest na jej głowie, chociaż staram się jej pomagać jak najlepiej umiem. Wiadomo, że jak każda mama, ma czasem gorsze chwile i krzyczy (:)), ale robi to z miłości. Chce dla mnie dobrze. Ale mimo to mogę powiedzieć, że jest mega wyrozumiała. Nigdy nie robi problemów, jeśli chodzi o zrobienie sobie wolnego od szkoły. Rozumie, że ja też potrzebuję czasem odpoczynku. Co najważniejsze, nigdy mnie nie ogranicza. Chyba jeszcze nigdy nie wyznaczyła mi godziny powrotu z jakiejś imprezy czy zwykłego spotkania ze znajomymi. Ufa mi. A ja robię wszystko, żeby jej nie zawieść. Zawsze mogę o wszystkim z nią porozmawiać, chociaż nie zawsze z tego korzystam, nie chcę po prostu dokładać jej swoich problemów. Czasem ma nas dość jak dostajemy z Karolem głupawki, sorki Mamo:*
Tylko ona przyniesie mi cukierki po 22 i zrobi pyszne grzanki o 6 rano. Tylko ona będzie gotowała specjalnie dla mnie pomidorową, bo nie jem innej zupy. Tylko ona byłaby gotowa kogoś zabić, jak dzieje mi się krzywda. Tylko ona kupuje codziennie czekoladę, żebyśmy 'mieli co jeść'. Tylko ona potrafi dogadać się z moimi znajomymi. Tylko ona może dać Tomowi na sylwestrze kości do jedzenia, haha nie no to były skrzydełka:D Tylko ona śpiewa i robi dzikie densy w kuchni. Tylko ona się tak o mnie martwi. Tylko ona karze mi się faszerować jakimiś lekami, żebym była zdrowa i krzyczy w zimie, żebym ubrała szalik i czapkę. Tylko ją pokochali wszyscy za to jak powiedziała, że Maks mógłby u nas zamieszkać i ona by mu pracę znalazła i tak się martwiła o niego :) Tylko ona daje mi pieniążki na Kraków i przeżywa razem ze mną każdy zlot, każde spotkanie. Tylko ona zawsze narzeka jak stoję tyle czasu przed szafą, bo nie mam co ubrać i tylko ona nie może nigdy znaleźć okularów i telefonu. To ona gotuje najlepiej na świecie i codziennie stara się, aby żyło mi się lepiej, przestrzegając przed konsekwencjami i pewnie tylko ona jest w stanie zrobić dla mnie wszystko. Taka mama to skarb!
Mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale chyba wystarczy, że napiszę, że kocham ją nad życie i jest dla mnie mega ważna!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MAMUSIU ♥


a tu jeszcze kilka zdjęć z tygodnia :)












I jeszcze z mordkami takie mam ze zlotu, oo:*


3

poniedziałek, 19 maja 2014

eksplozja szczęścia

Ostatnio zauważyłam, że moje tygodnie są strasznie monotonne. Więc zamiast kolejny raz opisywać co robiłam, wspomnę tylko o moim zdrowym odżywianiu. W tym tygodniu zostało odłożone na bok, a zastąpiły je fast-foody. We wtorek razem z ludkami z klasy wybraliśmy się na pizze świętować urodzinki Nati, a przy okazji zjedliśmy tort, który upiekła Sylwia. W czwartek był kebab z pyszczkiem, a w piątek znowu pizza. 







A w sobotę? Muszę zacząć od tego, że data 17 maja 2014r. zapadnie mi w pamięci na zawsze. Tak samo jak 25.01, ten dzień był jednym z najcudowniejszych do tej pory w moim życiu. I po raz drugi przyczynili się do tego Maks, Nikola i Eryk, którego spotkałam po raz pierwszy. Razem z Karolem w Galerii byłyśmy przed czasem, ale chyba jak większość. Obok KFC czekały już Ewelina z Madzią, a potem przyszła Majka, Martyna i Ola, a na końcu Karolinka z Kamilą:)


W pewnym momencie się odwróciłam i kogo widzę? Nikolę i Eryka! Momentalnie banan na ryju :d no i poszłyśmy się przywitać. Potem zostawiłyśmy ich i po tym jak zobaczyłyśmy Margaret, postanowiłyśmy zrobić z nią zdjęcie. Mimo że się spieszyła, udało się. Po kilka razy wchodziłyśmy i wychodziłyśmy z galerii, bo w środku było gorąco, a na polu chłodniej. Przed 14 spotkałyśmy na zewnątrz ludków z armii i nagle się ich tak namnożyło :o Serio nie myślałam, że tyle nas będzie, zwłaszcza, że pogoda od kilku dni była fatalna i non stop padało. Po chwili wyszedł Eryk z Niki, a potem doszedł Maks. Miałam zaczekać na koniec z przywitaniem, ale nie dałam rady, przytulasek i od razu cieplej:> 'gorący chłopak' haha! Ogólnie to chodziłam od Maksa do Eryka, żeby 'się dopchać' :D Zdobyłam kilku fanów, którzy byli na MOIM zlocie, fakjea! I dostałam trzy buziaki od Eryka <3 i jeszcze od Maksia <3 jaaa:O haha! :D W międzyczasie nie mogło zabraknąć selfie z mordkami oczywiście. Poucinałam im buźki, sorki:* I jeszcze zdj z Sebastianem :) "nie wiem kim jest, ale zrobię sobie z nim zdjęcie":D okej, już wiem kim jest, ogarnęłam :) Potem weszliśmy do galerii, ale zaraz z niej wyszliśmy i trzeba było się pożegnać. Na koniec każdy dostał przytulaska od Maksa i Eryka:) 















































Eryk, nie pamiętam czy Ci dziękowałam za to co mi powiedziałeś, ale to było tak cholernie miłe i kochane, że najchętniej bym Cię nigdy nie puściła:>:* 
Łez też nie zabrakło, niestety. A i dostałam buziaka od mojego Kwiatkowskiego, taki zaszczyt i wgl Wojtek nas zabierze do Londynu, do Maksa!:))) Na koniec z Kamilą i Karolinkami do KFC, zdjęcia w budce też zaliczone i po 20 byłam już w domu:) 






Już tak strasznie tęsknię:( Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy:( 
Tak bardzo uwielbiam tą atmosferę, tak bardzo uwielbiam tych ludzi, tak bardzo uwielbiam to, że dzięki nim jestem szczęśliwa! Nie mam pojęcia jak oni to robią, ale dzięki nim mam ochotę żyć i walczyć. Moje życie zmieniło się o 180 stopni odkąd ich poznałam i nawet jakby dawali mi tonę czekolady, nutelli czy truskawek to i tak nie oddałabym ich nikomu! Takie moje mordki kochane :)
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!
0
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.