środa, 20 marca 2019

ORGANIZACJA WESELA- część pierwsza

Cześć. Zjawiam się tu z postem, którego jeszcze nie było! Mianowicie, chcę poruszyć tu kwestie związane z moim ślubem! A dokładniej z jego organizacją.
Jak dobrze wiecie, albo i nie, 24 sierpnia tego roku wychodzę za mąż za mężczyznę mojego życia. Nigdy nie przypuszczałam, że w wieku 21 lat spadnie na mnie taka odpowiedzialność, jaką jest organizacja wesela. Całe szczęście nie jestem w tym sama i mogę liczyć na najbliższych. 


Biorąc się za organizację tej uroczystości byłam kompletnie zielona w temacie. W swoim, w zasadzie krótkim życiu, byłam może na zaledwie pięciu weselach.
Wszystko zaczęło się niedługo po zaręczynach, czyli pod koniec sierpnia 2017 roku.
Pierwszym krokiem było wybranie daty ślubu. Tu poszło całkiem sprawnie, bo chcieliśmy dać sobie dwa lata na zorganizowanie wszystkiego, dlatego tym miesiącem okazał się sierpień. Natomiast dzień 24 wydał mi się najodpowiedniejszy ze względu na Rafała, bo urodził się 24 (ale października) i chciałam, żeby łatwiej mu było zapamiętać datę naszego ślubu na przyszłość (:D), ot cała historia wyboru. Okej, najważniejsze mamy- co dalej?
Wybór sali. Przez pewien czas byliśmy przekonani, że nasze wesele odbędzie się, najzwyczajniej w świecie w remizie OSP. Nie było żadnego problemu z rezerwacją, gdyż w salach tego typu nie ma problemów z terminami. Ostatecznie po może pół roku od rezerwacji zmieniliśmy koncepcję i wygodniejszym rozwiązaniem okazała się inna sala weselna w pobliżu. Dokładniejsze miejsce, namiary na fotografa czy kamerzystę podam dopiero po weselu z dokładną opinią, więc mam nadzieję, że Was to zainteresuje.
Tym sposobem przechodzimy właśnie do kamerzysty. Ja na jakiś czas przed rozpoczęciem organizacji i w ogóle przed zaręczynami oglądałam dużo filmików ślubnych. I tak właśnie trafiłam na kamerzystę, którego teledyski ślubne spodobały mi się najbardziej. Już 6 września podpisaliśmy umowę. 
Powiem szczerze, że dla mnie pamiątka, jaką jest video czy zdjęcia jest na wagę złota. Czytałam też, że akurat na tych rzeczach nie powinniśmy oszczędzać planując wesele. Ale o takich sprawach co warto a co nie wypowiem się jak już będę po :) Czekajcie do września :)
6 września mieliśmy kamerzystę, a już dzień później podpisywaliśmy umowę z fotografem! Byłam strasznie szczęśliwa, że udało nam się wyłapać wolne terminy, bo portfolio wygląda całkiem obiecująco! 
A co potem? Nawet nie wiecie jak się wkręciłam w temat! Ile ja godzin spędziłam na Pintereście szukając inspiracji i ile blogów przejrzałam to nawet nie zdajecie sobie sprawy! 
Chyba jakoś w październiku postanowiliśmy wybrać się na Targi Młodej Pary do Krakowa. I szczerze polecam takie eventy, bo na przykład my, dzięki temu znaleźliśmy przeeeuroczą fotobudkę. Chyba nie muszę mówić, kto najbardziej upierał się, żeby znalazła się na naszym weselu?:D Już nie mogę się doczekać, kiedy zjawię się tu z relacją już po i wszystko zobaczycie! 
Także sala jest, fotograf jest, kamerzysta jest, fotobudka jest. Super! Aaaaa no i Dj też jest. Nawet nie rozważaliśmy opcji zespołu, od razu wiedzieliśmy, że Dj i kropka. 
Następnym krokiem była rezerwacja ślubu w kościele. Udaliśmy się tam trochę późno, bo niecały rok wcześniej, więc godzinę mszy mieliśmy narzuconą już z góry, bez wyjścia. Jeszcze przed wizytą u księdza zarezerwowaliśmy nauki przedmałżeńskie (mamy je już za sobą- ufff, tak samo jak poradnię życia rodzinnego).
Potem nadszedł moment wyboru sukni! Jest ktoś, kto nie marzył o niej będąc dzieckiem? Ale uwaga, hit! Swoją suknię wybrałam już pierwszego dnia poszukiwań. Najpierw umówiona byłam w jednym salonie, gdzie pojechałam z Karoliną i Asią. Szczerze mówiąc, bez szału, serio. Wiecie, nie było tego efektu wow. Panie w salonie całkiem jakby znudzone. Jednak oczekiwałam jakiegoś zainteresowania, pomocy, porady od osób, które się na tym znają, ale się zawiodłam. To czego nie znalazłam w pierwszym salonie, znalazłam w drugim! Pojechałyśmy do niego bez wcześniejszego umawiania, ale baaardzo miła Pani przyjęła nas z otwartymi ramionami, wykazała się większym zainteresowaniem i dzięki niej właśnie tam szyje się moja suknia ślubna! 
Do ślubu już tylko pięć miesięcy, więc następnym krokiem są zaproszenia! Przejrzałam chyba wszystkie możliwe strony i sklepy z zaproszeniami, serio. Była tego ogromna ilość i wiecie co? Ostatecznie postanowiłam, że całą papeterię włącznie z zaproszeniami, winietkami i zawieszkami na alkohol zrobię sama. Szaleństwo co? Jeśli będziecie zainteresowani to zrobię o tym oddzielny post. Zawieszki mam już gotowe od dość dawna, zaproszenia też, a winietkami zajmę się w ostatnim miesiącu (chociaż już powoli zaczynam działać). I może nie jest to idealnie równe, idealnie przemyślane i idealnie wykonane, ale jest to w 100% moje i ja w to wkładam całą siebie. Powiem Wam, że robienie tego sprawia mi totalną frajdę, naprawdę, lubię to robić :)) 
Co jeszcze mamy na tym etapie? Florystkę! Z dekoratora zrezygnowaliśmy, bo dekorację robimy sami, jedynie potrzebujemy osoby, która ma rękę do kwiatów, stąd nasz wybór.
No i oczywiście makijażystka i fryzjerka- odhaczone! Alkohol- zamówiony!
Wczoraj byliśmy też na pierwszej lekcji pierwszego tańca. Podobno zazwyczaj pary udają się tam 2-3 miesiące przed ślubem, ale my jesteśmy zmuszeni zacząć wcześniej. Ponad połowę układu mamy za sobą i jak na pierwszy raz było naprawdę spoko;)
Wczoraj załatwiliśmy też auto! Początkowo ja zakochana w samochodach typu ogórek/ bulik pisałam do właścicieli trzech takich wozów, ale wszystkie okazały się być zarezerwowane i musieliśmy zmienić kierunek poszukiwań (i model samochodu). Tym razem Rafał wziął sprawy w swoje ręce ( w końcu to męska część przygotowań, nie?) i udało się znaleźć super furę, jestem bardzo zadowolona!

Plan na najbliższe tygodnie? 
1. Roznoszenie zaproszeń
2. Zakup obrączek
3. Zakup garnituru
4. Rezerwacja podróży poślubnej


Dobra dziewczyny (i chłopaki) to by było na razie na tyle. Jeszcze sporo przed nami...Następny update z przygotowań za może 3-4 miesiące? Trzymajcie kciuki, bo stresik już jest!

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie przygotowań to chętnie na nie odpowiem:) Piszcie tu lub na moim instagramie: xkejtxx.



buziaki, Kejt

5

poniedziałek, 11 marca 2019

sister power

Cześć kochani! :)
Jakiś czas temu miałam okazję uczestniczyć w sesji zdjęciowej razem z moją siostrą. I nie, tym razem to nie zdjęcia robione obok domu, telefonem i na tym samym tle co zawsze. I tym razem żadna z nas nie wcielała się w rolę fotografa, żeby drugiej zrobić zdjęcie. Tym razem oddałyśmy się w ręce dwóch zdolnych dziewczyn, dzięki którym będziemy miały super pamiątkę. Jak pewnie zauważyliście, nie mamy z Karoliną za dużo wspólnych zdjęć, a od dawna takie siedziały nam w głowie. Kasia i Asia w niedzielne przedpołudnie próbowały uwiecznić naszą więź w kilku kadrach i dzięki tej spontanicznej sesji mamy fajną pamiątkę "do rodzinnego albumu". 
 W piątek obchodziliśmy nasz dzień- dzień kobiet, więc to dobry pomysł, żeby podzielić się z Wami tymi "babskimi" zdjęciami:)

 




Koniecznie dajcie znać jak Wam się podoba! 

buziaki, Kejt
0

czwartek, 7 marca 2019

phone photos- luty


morning


na szczęście nauki przedmałżeńskie mamy już za sobą  /  vogue  /  uwielbiam tak pięknie zapakowane paczki! 


"jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz także tego dokonać" 


czy ktoś wspominał coś o zdrowym odżywianiu?


tłusty czwartek


nasz czas <3  #friends



Przy okazji przypominam o mojej stronie na facebooku, dzięki której będziecie na bieżąco z postami: KEJTX



buziaki, Kejt

0
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.