środa, 27 września 2017

i said yes!

Poznała nas nasza wspólna koleżanka ponad dwa lata temu na festynie. 
Tańcząc z Nim wtedy pierwszy raz nie myślałam, że to On stanie się najważniejszą osobą w moim życiu. Nie wiedziałam, że Jego twarz będę widzieć rano, kiedy otworzę oczy, a kiedy zamknę je wieczorem będę czuć Jego ciepło, Jego silne ramię, które tak perfekcyjnie potrafi sprawić, że czuję się po prostu bezpiecznie. 
Tańcząc z Nim pierwszy raz nie wiedziałam, że stanie się moim przyjacielem, najlepszym przyjacielem. Bo przecież prawdziwy związek opiera się na przyjaźni. I chyba jestem ogromną szczęściarą, że mogę nazwać mojego Mężczyznę swoim najlepszym przyjacielem. 
Tańcząc z Nim pierwszy raz i patrząc w te niebieskie oczy, nie wiedziałam, że kiedyś przyjdzie mi spojrzeć w nie i powiedzieć "TAK", a w nich pojawią się jednocześnie łzy i wesołe iskierki, skaczące ze szczęścia. 
Tańcząc z Nim pierwszy raz, nawet nie wyobrażałam sobie, że kiedyś będziemy planować NASZ pierwszy taniec na NASZE wesele.  

Jeszcze trzy lata temu, gdyby ktoś powiedział mi, że będę tu gdzie teraz jestem, w Jego serduszku, jednocześnie trzymając Go w swoim, pewnie bym go wyśmiała- "bo przecież miłości nie ma". 
Nieprawda, ona jest, miłość istnieje naprawdę. I mówi Wam to osoba, która w nią nie wierzyła, a teraz dzięki niej jest szczęśliwa.



buziaki, Kejt

2 komentarze :

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.