sobota, 28 listopada 2015

need you, Mommy

Mamusiu, jesteś tam? Słyszysz mnie, mimo odległości jaka nas teraz dzieli? Potrzebuję Cię. Właśnie teraz, kiedy zawalił mi się świat. Zabrali mi jedyną osobę, która byłaby w stanie mnie pocieszyć- Ciebie. To stało się tak szybko. Dokładnie pamiętam dzień, kiedy dowiedziałam się co Ci jest, to był czwartek. Dzisiaj mija pół roku. Pół roku odkąd mój świat, moje życie wywróciło się do góry nogami. Płakałam, długo płakałam. Dzisiaj też, chociaż tak starałam się powstrzymać łzy. To było silniejsze ode mnie.
Potem nadszedł moment, kiedy stwierdziłam, że muszę Cię wspierać w tej walce, bo przecież razem musi się udać. Te miesiące kiedy leżałaś w szpitalu, kiedy widywałam Cię tylko pod kroplówkami, kiedy nie witałaś mnie codziennie w domu wesołym "hej, jak było w szkole?", kiedy nie mogłam Cię mieć przy sobie kiedy tylko chciałam to były najgorsze miesiące w moim życiu. Wiesz Mamo, ja ciągle mam nadzieję, że to tylko zły sen, zaraz się z niego obudzę i zobaczę Cię nakładającą specjalnie przygotowaną dla mnie pomidorową, bo nie jadłam innych zup. Ciągle pokazywałaś, że walczysz, dla nas, dla siebie. Zawsze chciałaś dla nas jak najlepiej i mimo wszystko zawsze stawałaś po naszej stronie.
Mamusiu, nawet nie wiesz jak żałuję, że wychodząc w środę wieczorem ze szpitala, nie powiedziałam Ci że Cię kocham. Nie zdążyłam. Już nigdy nie będę miała możliwości Cię przytulić i powiedzieć Ci tych dwóch słów. Kocham Cię. Słyszysz? Nikt nigdy nie zrobił dla mnie tyle co Ty. Pierwsza myśl, kiedy lekarz powiedział, że dalsze leczenie nie ma sensu, że to nic nie da- przecież mieliście Ją naprawić, co do cholery poszło nie tak?! Mówiłaś kiedyś, że jakbyś miała gofrownicę to cały czas robiłabyś gofry. Kupiliśmy Ci ją. Ale nie miałaś okazji jej wypróbować, byłaś wtedy w szpitalu. Zepsuła się, oddaliśmy ją do naprawy. Gofrownicę naprawili, Ciebie się nie udało...
Mamo, życie jest takie niesprawiedliwe. Sama mi to kiedyś powiedziałaś. Teraz to wiem, przekonałam się na własnej skórze. Oddałabym wszystko, żeby chociaż na chwilę Cię zobaczyć, żeby powiedzieć jak bardzo ważna jesteś dla mnie, jak mocno Cię kocham.
Ostatnio planowaliśmy nawet Wigilię. Dobrze wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie zabrać Cię do domu na święta. Chcieliśmy ten dzień spędzić z Tobą, w szpitalu..Teraz to już nie ma znaczenia...
Gdzie jest moja królowa, pełna życia, pomysłów, ciągle gubiąca okulary i telefon? Gdzie kobieta, która tańczyła i śpiewała z nami po kuchni, narzekała jak stałam przed szafą nie mając się w co ubrać, z cierpliwością patrzyła na nasze głupawki i wysłuchiwała opowiadań o armii i freedomsach? Dlaczego mi Cię zabrali, Mamo? Oddajcie mi Ją, proszę! Oddajcie mi moją wesołą, rozgadaną i pełną życia najważniejszą osobę na świecie. Zrobię wszystko, tylko niech będzie jak dawniej! 
Pustka, bezradność, ból, lęk. To wszystko siedzi we mnie od momentu kiedy Cię straciłam.
Mamusiu, mam nadzieję, że jest Ci tam dobrze, że nic Cię nie boli i jesteś szczęśliwa. Ja bez Ciebie nie potrafię, przepraszam. Trzymaj za mnie kciuki, żebym dała radę, tęsknię


Twoja Kasia

PS. Nie martw się, zajmiemy się Twoimi storczykami.

14 komentarzy :

  1. Słowami bardzo ciężko kogoś zruszyć. Ty wywołałaś u mnie łzy. To co napisałaś jest piękne. Twoje słowa zostały "sklejone" idealni, wywołały emocje. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twojego bloga czytam nieregularnie od dłuższego czasu, ale dziś po raz pierwszy piszę komentarz. U mnie ten list też wywołał łzy. To co napisałaś jest piękne i smutne i większość osób nie jest w stanie sobie wyobrazić takiego odczucia pustki w sercu i braku najważniejszej osoby w naszym życiu, czyli naszych Mam. Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej Mamy. Wyrazy współczucia. Trzymam kciuki żebyś się nie poddała

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo sie wzruszylam czytajac ten post. Bardzo Ci wspolczuje. Twoja Mama byla nieziemska. Mega krejzolka na maxa odjechana z poczuciem humoru i tekstami po ktorych czlowiek plakal ze smiechu. Byla fantastyczna. I pozostanie w naszych sercach. Napewno teraz jest szczesliwa, nie cierpi , na pewno jest jej lepiej... Musi. Wierze w to z calego serca ! A Tobie zycze duzo sil w pokonywaniu przeciwnosci losu, zdrowia i szczescia.pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się wzruszyłam czytając ten post... Twoja mama była fantastyczna po prostu mega zajebista babka z nieziemskim poczuciem humoru i bez sensu że odeszła. Trzeba jednak wierzyć że już nie cierpi i że ma tam lepiej! A musi tak być! Naprawde! Życzę Ci dużo sily w pokonywaniu trudności , zdrowia i szczęścia .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba nigdy nic tak mnie nie zabolało mimo że nie ma związku ze mną, mnie praktycznie wychowuje sama mama wiec moge tylko sobie wyobrazić jaki to ból stracić osobe która jest wszystkim. Ale pozostawiła po sobie coś wspaniałego cudowne dzieci, nie znam cie osobiście ale z tego jaki masz stosunek do mamy udowadniasz ze jestes wspaniała, znam za to dobrze twojego brata i moge powiedzieć jedno Wasza mama to cudowna kobieta która wychowała was na dobrych ludzi i napewno jest z was dumna. Dużo siły 3maj sie ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuje Ci bardzo i jest mi przykro bo wiem co przeżywasz, jak to jest stracić jednego z rodziców ;(. Utrata najbliższej osoby jest największą tragedią dla najbliższych ,ale musisz być silna, wspierać rodzinę jak tylko potrafisz,pomagać im i wspominać Ją z uśmiechem. Twoja Mama była , jest i będzie zawsze przy Tobie , przy Was. życzę dużo siły i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  7. To co napisałeś jest piękne i bardzo wzruszające. Napewno Twoja mama spogląda na Ciebie z Domu Ojca i się do Ciebie uśmiecha i mówi Kasiu, nie lękaj sie
    głowa do góry, jestem szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.