sobota, 23 kwietnia 2016

coś za coś

Są ludzie (wyjątki), którzy są dobrzy w kilku rzeczach i żadna z nich nie wpływa na siebie, żadna nie cierpi na rzecz drugiej. Ja do nich nie należę- niestety. O co mi chodzi? O moją aktywność na blogu. Czuję, że cotygodniowe posty to nie jest jeszcze to do czego dążyłam przez te dwa lata. Brak czasu ogranicza moje pole manewru w blogosferze. Nie wyobrażacie sobie jak jestem zła na siebie, nie potrafiąc znaleźć go zarówno dla szkoły, jak i dla bloga. Co do tego pierwszego...Mija trzeci rok odkąd jestem w tej szkole, w technikum ekonomicznym. Z roku na rok jest trudniej, przez co coraz bardziej zastanawiam się czy w wieku piętnastu lat podjęłam dobrą decyzję o wyborze tej właśnie szkoły. Sama skazałam się na tą psychiczną walkę. Tak, psychiczną. Bo wybierając najtrudniejszy kierunek trzeba liczyć się z porażkami. Ale już tak wiele razy mogliście o tym czytać na moim blogu, że nie ma sensu tego powtarzać. 
Wracając do głównego wątku...Chodzi mi o to, że nigdy nie będziemy dobrzy we wszystkim, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Zawsze jedno będzie wyżej w hierarchii niż drugie.
Gorzej jeśli trzeba dokonać wyboru między pasją (którą niewątpliwie jest dla mnie prowadzenie bloga), a wyższą koniecznością (w tym przypadku szkołą). Póki co, ja moją walkę z pogodzeniem tych dwóch rzeczy przegrywam i w rezultacie, ani w szkole ani na blogu nie daję z siebie 100%.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.