poniedziałek, 14 września 2015

w wielkim mieście- dzień 3.

Ostatni dzień w Warszawie zaczęłyśmy nieco wcześniej niż poprzedni. Już przed godziną 11 oddałyśmy klucze i za jakiś czas znalazłyśmy się na Placu Zbawiciela. Tym razem na miejsce naszego śniadania wybrałyśmy Charlotte, z której okna wychodziły idealnie na tęczę. Miałyśmy mega szczęście, bo akurat tego dnia wieczorem tęcza została rozebrana. Śniadanie zjadłyśmy w towarzystwie Stefano :D Prosto z placu udałyśmy się w kierunku metra, którym dojechałyśmy do przepięknego ogrodu niedaleko Centrum Kopernika a następnie pospacerowałyśmy sobie nad Wisłą. Pogoda dopisywała i bez przeszkód mogłyśmy nasze ostatnie godziny w stolicy spędzić pod PKiN. Zdążyłyśmy też odwiedzić Starbucksa i wypić moją big love- berry hibiscus <3 O godzinie 20:40 odjechał nasz pociąg do Krakowa, który na miejscu był już przed 23. Wtedy rozpoczęło się nasze trzygodzinne czekanie na powrotny pociąg do Suchej. Mając tyle wolnego czasu postanowiłyśmy pójść na krakowski rynek, gdzie wpadłyśmy jeszcze do maka, a resztę czasu leżałyśmy na ławkach przed GK starając się nie zasnąć. Na tym oczywiście się nie skończyło. Niewygodnym (!) pociągiem do Suchej dojechałyśmy ok. 5 rano, przy czym okazało się, że busa do domu mamy za godzinę- okeeej. Zaczekamy na dworcu- bo cieplej. Gdyby tylko jeszcze przyjechał. Mega zmarznięte po 20 minutowym czekaniu na przystanku na takim mrozie wróciłyśmy z powrotem na ten dworzec, żeby chociaż trochę się ogrzać i poczekać na następnego. Na szczęście ten raczył się pojawić, trochę przed czasem, ale to nawet lepiej. W rezultacie do domu dotarłyśmy kilka minut przed 7 rano, zmarznięte, obolałe i niewyspane. Ale nie żałuję. Otwierając oczy o godzinie 13, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to "chcę tam wrócić, teraz". Bo nie miałam wątpliwości, że kiedyś tam wrócę (i wróciłam- ale o tym następnym razem), ale myśl, że muszę wrócić do tej przytłaczającej rzeczywistości, do problemów, ciągłych pretensji i co najgorsze (wtedy) "za kilka dni do szkoły", od razu zabrała mi moją całą pozytywną energię, którą chłonęłam garściami przez te trzy dni.
 

1 komentarz :

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.