piątek, 12 stycznia 2018

gift inspirations

Tak jak ostatnio wspominałam, w tym poście pokażę Wam prezenty, które dostałam na święta. Ja osobiście wolę dawać prezenty niż je dostawać, bo ogromną przyjemność sprawia mi widok uśmiechniętej i zadowolonej osoby, która dostała naprawdę trafiony prezent. Na pewno wielu z Was tak jak ja czasem ma problemy z kupieniem idealnego prezentu, dlatego przychodzę z pomocą i kilkoma pomysłami, którymi możecie się zainspirować. 


Zacznę od chyba najmniejszego wielkością prezentu, który wpadł w moje ręce. Jest to karta podarunkowa, ja akurat dostałam do Hous'a, ale może to być jakikolwiek inny sklep, w którym jest możliwość wykupienia takiej karty. Przed świętami razem z Rafałem rozmawialiśmy o tym co chcielibyśmy dostać, żeby drugiej osobie było po prostu łatwiej. Ja rzuciłam hasło "ubranie". No i teraz co mój biedny Rafałek miał zrobić, skoro więcej szczegółów mu nie podałam? I tu pojawiło się genialne rozwiązanie w postaci karty podarunkowej, którą mogę wykorzystać na coś co mi się podoba i jest mi potrzebne, a osoba, która taką kartę sprezentuje nie musi się martwić, że nie trafi z kolorem, rozmiarem czy fasonem :)


Kosmetyki. To chyba najbardziej powszechny prezent jaki dajemy i właśnie ze względu na to, że każdy używa ich na co dzień, zawsze są na topie. Nieważne czy to perfumy, kosmetyki do makijażu czy szampon- każdy produkt może się przydać. 
I to właśnie następne hasło rzucone przeze mnie Rafałowi. Nie zaznaczyłam dokładnie co by to mogło być, więc nie ułatwiłam mu sprawy, ale kto inny jak nie panie w sklepie kosmetycznym pomogą biednemu facetowi w wyborze ;) 


Kolejnym trafionym prezentem, który otrzymałam jest komplet zapachowy, czyli olejek i świeczka. Osobiście uwielbiam takie pachnidełka i chyba nie jestem jedyna, prawda? Tworzą super klimat! Poza tym ładnie zapakowany prezent to +100 punktów do atrakcyjności:)


I tu moje ulubione! No powiedzcie sami, czy takie malutkie miodki albo pierniczki nie są słodkie? Jestem fanką takich prezencików i sama też takie sprezentowałam swoim bliskim. Niby takie drobiazgi a jak cieszą!;)


Teraz przejdę do mojego postanowienia noworocznego, a mianowicie, chcę w tym roku przeczytać co najmniej 12 książek. Dla niektórych może to niewiele, ale nie jestem osobą zorganizowaną i ciężko mi znaleźć czas na takie przyjemności jak czytanie. Ale żeby się dodatkowo zmotywować, co miesiąc będzie pojawiał się post z recenzją przeczytanej książki. Myślę, że to fajny pomysł, a przy okazji podpowiem Wam co warto przeczytać a co lepiej sobie odpuścić. Dwie pierwsze książki związane są z blogowaniem, więc to na bank coś dla mnie, a dwie kolejne to seria lekcji i życiowych rad Reginy Brett. Muszę Wam powiedzieć, że pierwsza książka z tej właśnie serii- "Bóg nigdy nie mruga" bardzo mi się podobała i jestem strasznie ciekawa czy dwie kolejne spiszą się tak samo dobrze. No i chyba nie muszę mówić, że książka na prezent to idealny pomysł. W tych czasach jest ogromny wybór idealnych lektur, a fajnie jest się oderwać od promieniowania padającego z ekranu laptopa czy telefonu i przenieść się w kompletnie inną rzeczywistość.


Następnym prezentem jest lokówka. Nie pamiętam już od jak dawna chciałam ją mieć, ale ciągle jej kupno odchodziło na drugi plan. I chyba w tym tkwi sekret idealnego prezentu- dostać coś o czym marzyło się od dawna (nieważne czy to spinka z kokardką, kubek w biedronki czy jakaś inna głupotka), a czego kupno nie było możliwe przez "rzeczy ważne i ważniejsze". Też tak uważacie?


A teraz przedstawiam Wam moją perełkę! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia! Uwielbiam takie, nie wiem jak to nazwać, może lekko dziwne rzeczy(?), które niektórzy mogą odebrać pozytywnie a niektórzy niekoniecznie, wręcz uznają za kiczowate. W każdym razie na pewno ją jeszcze nieraz zobaczycie na blogu. Może już w następnej stylizacji? Co Wy na to?:)


To już moja ostatnia prezentowa propozycja. Powiedzmy sobie szczerze, teraz co druga osoba nie rozstaje się ze swoim telefonem komórkowym na krok. Ale nikt nie powiedział, że nasz smartfon musi wyglądać tak jak wszystkie. Wybór case'ów na telefon jest przeeeeogromny. Może warto pomyśleć o tego rodzaju prezencie? 
W moje ręce wpadły te dwa case'y ze zdjęć. Ten przedstawiający dwie dziewczyny z kubkami ze Starbucks'a skradł moje serce. Podobno jedna z nich to ja:)) A druga? Jak myślicie?:>


***

No dobra, to teraz coś o co pytałam w poprzednim wpisie i odzew był pozytywny, a mianowicie filmik z przygotowań do świąt i samych świąt w moim domu. Wprawdzie święta już dawno odeszły w zapomnienie, ale co nam szkodzi przywołać z powrotem ich klimat?:)






buziaki, Kejt 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.