wtorek, 16 września 2014

zwariowane księżniczki ♥

Cześć! Po prawie tygodniowej nieobecności w szkole znowu trudno jest mi się wkręcić w ten cały wir nauki, wszystkiego za dużo! Jedyne o czym marzę, jak wstanę rano jest moje łóżko. Za mało snu, za dużo do zrobienia.
N I E O G A R N I A M T E G O ! ! !


Na spotkanie z Martyną byłyśmy umówione już od dawna, chociaż dokładną datę ustaliłyśmy dopiero jakiś tydzień temu. Martynka akurat wbiła na tydzień do Krakowa i miałyśmy możliwość zobaczyć się po 4 miesiącach. W sobotę czekały już na nas razem z Nikolą przed galerią. Przywitałyśmy się,wiadomo, jak się tyle nie widziałyśmy to trzeba było się wytulić:) Padł pomysł, żebyśmy udały się na Kazimierz, na kładkę. Nie powiem, bo od dawna chciałam zwiedzić tą część Krakowa i bardzo mi to pasowało. Poszłyśmy na tramwaj i chwilę później szłyśmy w kierunku kładki. Ta ilość kłódek, te kolory, napisy, Wisła, to wszystko razem wygląda tak pięknie! Co jak co, ale pogoda nam się udała, mimo mojego wcześniejszego pesymistycznego nastawienia. Z kładki postanowiłyśmy wstąpić na lody. Były pyszne, ale tak duże, że nie dałam rady zjeść do końca. 3 minuty, w które miałyśmy być z powrotem koło kładki przerodziły się w jakieś pół godziny sterczenia pod kamienicą, a serio było mega ciepło! Maks wziął nas do piwnicy (bez szczurów haha!:D). Zrobiłyśmy test 'czarnej rękawiczki' (wypadł na medal), poznałyśmy jego znajomych, z czego pamiętam tylko brata, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, pozbieraliśmy hajs, grupowe liczenie (y), posłuchaliśmy muzy i chłopcy z koleżanką musieli już iść, ale my jeszcze zostałyśmy chwilę w tej słynnej piwnicy. Nawet nie wiecie jak fajnie było zobaczyć słońce po wyjściu z 'podziemi':D Po spacerze wzdłuż Wisły, usiadłyśmy na ławce, gdzie spędziłyśmy pewnie z jakieś pół godziny lub dłużej. Tam jest tak pięknie:o Potem na tramwaj i na rynek, skąd trochę głodne udałyśmy się do galerii do maka a później na dworzec. To jest niewiarygodne jak czas szybko leci. Dopiero się z Nimi witałam, a tu ZNOWU musimy się żegnać:( Sama chwila pożegnania nie jest wbrew pozorom najgorsza. Najgorszy jest czas po niej, kiedy uświadamiasz sobie, że nie zobaczysz się tak prędko z tak ważnymi osobami. To właśnie czas kiedy to do ciebie dochodzi jest najgorszy i robi się tak cholernie smutno. W sumie szkoda, że nie można wyprzytulać się na zapas, a potem kiedy się tęskni wykorzystać te dodatkowe uściski
Dziękuję misie za tak fajnie spędzony dzień! Zresztą z Wami zawsze jest świetnie! Niki mówiłaś, że zawsze się tak bardzo cieszysz, jak nas widzisz- mam tak samo:( Może jakoś wytrzymam do października, żeby się z Wami zobaczyć:( kocham tak bardzo


















fot. Martyna B.
    Nikola H.

2 komentarze :

  1. JEZU JAK TAM PIĘKNIE ♥.♥ to kiedy znów jedziecie ? :DD

    OdpowiedzUsuń

▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.