Wczorajszy dzień spędziłam z siostrą w Krakowie. Początkowo miałyśmy obrać kierunek Kazimierz, a naszym głównym celem miała być oczywiście kładka ojca Bernatka. Z powodu nieustającego deszczu, który zawsze musi pojawić się w najmniej odpowiednim momencie, kierunek naszego tripu uległ zmianie. Po 12 rozpoczęłyśmy mini shopping po Galerii Krakowskiej, który zakończył się około godziny 15 tradycyjną wizytą w KFC. Chyba nikogo już nie dziwi mój wybór- longereeeeeek :> Numer jeden ever!
Mimo fatalnej pogody nie miałyśmy zamiaru siedzieć cały dzień w galerii, więc ruszyłyśmy na rynek, gdzie przypadkowo spotkałyśmy mojego Kwiatkowskiego, jeej nie widziałyśmy się od maja!
Kocham Kraków. Jest w nim coś takiego, że chce się tam wracać. Najchętniej jeździłabym tam codziennie, ale niestety jest to niemożliwe. Chociaż jeśli dobrze pójdzie jeszcze w tym tygodniu znowu się tam pojawię ♥
'Po raz kolejny wracam, bo chyba mam to szczęście,
Że są ulice, za którymi dalej tęsknię' Małpa
Krakow <3
OdpowiedzUsuń