Przez ostatni miesiąc wstawałam z łóżka coś w granicach 10-11, czasem później. Dzisiaj po 9 obudził mnie głos Karoliny, która prawie krzyczała coś o Krakowie, że wiedziała i takie. Ja trochę rozespana za bardzo nie kontaktowałam. Ale zaraz...Kraków? W jednej chwili łzy w oczach. Tak, to musi być to! Zerwałam się z łóżka, wzięłam telefon i teraz gdzie sprawdzić? Facebook! Patrzę i co widzę?
No i poszło. Łzy poleciały. Nawet sama nie wiem czemu. W momencie też uśmiech na całą gębę i tak jakoś w sekundę nabrałam siły i chęci do życia., serio! Miałam ochotę krzyczeć i tańczyć. Z mojego odtwarzacza wreszcie leciały same pozytywne nuty, a ja śpiewałam jak głupia. Włączyła mi się ta piosenka:
A Miki do mnie: słuchasz tego bo Maks przyjechał? haha <3 Biedny mój Olczi bo zaczęłam go tak ściskać, że nie wiedział co się dzieje :D Tak się mega mega mega mega mega mega cieszę! Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. No cudownie, ej :') Maks, nie mogłeś podjąć lepszej decyzji! 5!
Kto to jest Maks? Bo pięknie razem wyglądacie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://alekssandrasssss.blogspot.com/2014/08/klimkowka.html
Maks to jest bloger, dla mnie taki 'starszy brat':) tu masz linka do Jego bloga jakbyś chciała: maksrutkowski.blogspot.com - polecam! i dziękuję bardzo (:
Usuń