Ostatnio zapytałam kogoś czy jest szczęśliwy. Pytanie padło spontanicznie. Nie zadaję go często, nawet chyba był to pierwszy raz. Przyznam, że ja nigdy wcześniej nie zastanawiałam się czy jestem szczęśliwa czy nie. Zdarzyło mi się parę razy powiedzieć, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I faktycznie w tych momentach byłam szczęśliwa. Właśnie, to tylko niewielki ułamek z mojego życia. Długo o tym myślałam, ale kurcze nadal nie wiem. Jestem gdzieś pomiędzy. Nie czuję się jakaś mega szczęśliwa, ale to nie znaczy, że jest odwrotnie. Pewnie zaraz będzie, że jestem jakaś nienormalna, że inni mają gorzej. Bo w zasadzie powinnam być szczęśliwa. Mam przecież dom, rodzinę, która nie jest idealna, ale jednak ją mam i mogę na nią liczyć, jestem zdrowa, mam co jeść. To dla wielu jest marzenie. Więc dlaczego nie jestem na tyle szczęśliwa na ile chciałabym być? Może za jakiś czas uda mi się odpowiedzieć na to pytanie. Cieszę się, że mam to wszystko, ale czekam aż coś się zmieni i będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem szczęśliwa.
A Wy kiedyś się nad tym zastanawialiście? Jesteście szczęśliwi? Może w końcu przydałoby się pomyśleć, co jeszcze można zrobić, aby czuć się szczęśliwym, nie przez moment, ale przez resztę życia?
Miłego tygodnia mordki:*:*:*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
▸ Dziękuję za każdy komentarz ▸
▸ Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę ▸